sobota, 19 lipca 2014

Rozdział 11 cz. II

Kochani, bardzo dziękuję za komentarze :D
Pozdrawiam.

Rozdział niebetowany!

______________________________________________________________________________

Harry czuł się wspaniale. Idąc ulicami Londynu, wciąż podśpiewywał niektóre piosenki Metallici, a Alice z zadowoleniem mu wtórowała. Po wspaniałym koncercie, Phil zaproponował, żeby wskoczyć jeszcze do jakiegoś pubu i napić się czegoś. Chyba chciał się zrehabilitować i jakoś poprawić  w oczach Harry'ego, choć ten tak naprawdę nie był już zdenerwowany, ale nie zamierzał wyprowadzać go z błędu. Ich celem było miejsce, w którym bez przeszkód mogliby dostać alkohol, choć Potter wiedział, że to nie było konieczne. Wystarczyło proste zaklęcie i po sprawie. Phil jednak o tym nie wiedział i tak miało pozostać. Jednak z drugiej strony, chłopak miał już dość tego chodzenia. Mimo, że świetnie się bawił, był wykończony i chciał odpocząć.
- A może ten? - Wskazał na pierwszy lepszy bar i ze zdezorientowaniem zauważył, iż był to ten sam, przy którym się umówili.
- Hmm... - starszy chłopak zastanowił się. - Nie wygląda zbyt zachęcająco, więc powinno być ok. Ale jeśli nam nie sprzedadzą to szukamy innego.
Harry i Alice kiwnęli potakująco, choć chłopak nie miał zamiaru dłużej chodzić, a Draco tylko coś odburknął. Razem weszli do środka i pierwszym, co w nich uderzyło to zapach potu oraz fajek. Blondyn skrzywił się. Następne, co zauważyli to czerwony. Mnóstwo czerwonego na ścianach, kanapach i stolikach, jedynie czasami przeplatanego z czernią.
- Kurwa, trafiliśmy do burdelu - zarechotał Phil i zabawnie zmarszczył nos.
- Jaki znawca - zakpił szarooki, zarabiając tym samym mordercze spojrzenie. Na jego twarzy pojawił się uśmieszek.
Reszta postanowiła tego nie komentować. Podeszli do jednego z wolnych stolików, choć ku ich zaskoczeniu, było ich naprawdę mało. Usiedli na czerwonych kanapach, trochę wytartych i poplamionych, co Draco skwitował grymasem obrzydzenia. Natomiast Phil oparł dłonie na dosyć małym stoliku. W niektórych miejscach farba już poodpadała i mogli ujrzeć lekko zardzewiały metal.
- Ciekawy lokal... - mruknął Malfoy i z niesmakiem rozejrzał się po dużej sali, zatrzymując wzrok przy barze, gdzie siedziało parę, dość nieciekawie wyglądających, osób.
Brunet spojrzał na niego ze skupieniem i pochylił się delikatnie, przybliżając się.
- Wiem, że to nie twoje klimaty... - zaczął, ale nie dane mu było skończyć, bo Ślizgon wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- To raczej mało powiedziane!
Harry zamrugał, totalnie zdezorientowany.
- Jeśli... - przełknął głośno ślinę. - ...jeśli chcesz, możemy znaleźć inne miejsce...
- Zostajemy! - warknął cicho i odwrócił głowę. Był zirytowany. O ile koncert był całkiem niezły, o tyle siedzenie w brudnym, śmierdzącym barze pełnym mugoli, w ogóle mu się nie podobało i miał już dość. Za długo udawał swoje uwielbienie do tych żałosnych ludzi.
Harry poczuł się dziwnie. Przecież jeszcze jakieś dziesięć minut temu było dobrze. A na koncercie nawet lepiej, niż dobrze. Z delikatnym, nieświadomym uśmiechem przypomniał sobie jedną z najbardziej znanych piosenek Metallici, ,,Nothing Else Matters''.

To było fantastyczne. Masa ludzi, zupełnie różnych, stojąca razem, tańcząca i bawiąca się w rytm klasyków rocka. Harry był spocony, zmęczony i po raz pierwszy od bardzo dawna, naprawdę szczęśliwy. Na jego ustach cały czas widniał szeroki uśmiech, a policzki były czerwone od wysiłku. Przez trzy piosenki tańczył w pogo, obserwowany przez jasnowłosego Ślizgona i teraz oddychał z trudem. Słysząc jednak początek jednej ze swoich ulubionych piosenek, oczy mu zabłysły, a serce zabiło mocniej. Spojrzał z zachwytem na gitarzystę, bujając się delikatnie w rytm muzyki. Widział kątem oka parę par, które tańczyły ściśle do siebie przytulone i przez chwilę zastanowił się, jakie to uczucie. Właśnie w tym momencie, jakby czytając mu w myślach, choć Potter wiedział, że to niemożliwe, objęły go silne ramiona. Draco owiał swoim ciepłym oddechem, szyję i kark Gryfona, opierając głowę o jego ramię. Zaczął delikatnie poruszać biodrami, w tę i z powrotem, ciągnąc za sobą Gryfona. 
Właśnie w tamtej chwili, Harry pomyślał, że chciałby należeć do Draco. 

To była piękna chwila i Harry chciał się nią cieszyć jeszcze długi czas, ale teraz, widząc nastrój Malfoya, nie potrafił. Coś na jego twarzy musiało wywołać niepokój u przyjaciół, ponieważ spoglądali na niego z zatroskaniem. Szybko przybrał sztuczny uśmiech i udawanym, wesołym głosem, zapytał:
- Więc co chcecie do picia?
Phil zmrużył oczy, ale odpowiedział:
- To co zwykle.
Potter spojrzał z wyczekiwaniem na Alice.
- Och... no nie wiem... Nie mogę się zdecydować... - Zagryzła wargę - Wybierz dla mnie jakiegoś drinka. - Mrugnęła.
Skinął głową i odwrócił się w stronę blondyna.
- Um... Draco?
- Szkocka.
Harry odetchnął głęboko, wstał i rzuciwszy jeszcze jedno spojrzenie na jasnowłosego chłopaka, ruszył w stronę baru. Naprawdę nie wiedział o co chodzi. Sądził, że między nim, a Draco coś jest. Miał nadzieję, że wreszcie znalazł kogoś z kim mógłby coś stworzyć, a przede wszystkim, otworzyć się. Oczywiście, miał przyjaciół, ale to nie zmieniało faktu, iż czuł się samotny. A Ślizgon był... interesujący. I zaborczy. Bardzo. I Harry nic nie mógł poradzić na to, że podobało mu się to. A teraz Draco wściekł się na niego i ten nie miał pojęcia o co może chodzić. Westchnął. Malfoyowie chyba nie mogli być normalni.
Podszedł do baru i skinął na barmana. Ten, młody rudzielec o orzechowych oczach, spojrzał na niego znacząco i uśmiechnął się kącikiem ust. Potter odpowiedział mrugnięciem oka i złożył zamówienie, zaznaczając, aby chłopak sam zrobił jakiegoś zajebistego drinka. Oparł jedną dłoń na blacie i znudzonym wzrokiem rozejrzał się po sali. Wzdrygnął się, słysząc ostry, męski głos tuż obok. Blisko. Za blisko. Odwrócił się na pięcie i spojrzał ze zdenerwowaniem na mężczyznę stojącego tuż przed nim. Facet był wielki i Harry poczuł się mocno zaniepokojony. Jakieś dwa metry, całkiem nieźle zbudowanego ciała. Silnego. Na pewno.
Przełknął ślinę. Dopiero po chwili przypomniał sobie o co pytał nieznajomy.
,,Jesteś tu sam?'' - pytał.
Nie, nie jestem. Mój chłopak siedzi niedaleko i jest cholernie zazdrosny, więc spadaj palancie, zanim naładuje ci dupę Cruciatusem! - pomyślał.
Odpowiedział jednak:
- Nie, jestem ze znajomymi.
Poza tym Draco nie był jego chłopakiem.
- Szkoda. Myślałem, że... - Oblizał usta. - ...może mógłbyś dosiąść się do mnie.
- Niestety. - Harry wzruszył ramionami, wciąż jednak przyglądając się nieznajomemu. Był przystojny. Nie był to jakiś kanoniczny przystojniak, ale zdecydowanie był on w typie Harry'ego. Tylko, że ten miał Draco. A przynajmniej chciał mieć.
Facet miał długie włosy, związane w koński ogon. Jedna połowa była czarna, a druga blond. Miał brązowe oczy i zarost, który wyglądał cholernie seksownie. Potter musiał przyznać, że w tej chwili nie kręcił go ani trochę. W głowie Gryfona był już tylko Malfoy i było to trochę przerażające.
- Twoje zamówienie.
Harry odwrócił się na dźwięk głosu barmana i ostentacyjnie ignorując nieznajomego, zabrał tacę z drinkami i ruszył w stronę stolika. Zdążył tylko dojść i postawić wszystko na blacie, a usłyszał:
- Kto to był?
Z zaskoczeniem spojrzał na blondyna, który wydawał się... zirytowany?
- Widziałeś? - jęknął, ale szybko odpowiedział. - Nie wiem. Nie znam. - Wzruszył ramionami.
- Podrywał cię.
Po raz kolejny wzruszył ramionami i podał każdemu alkohol. Wziął swoje piwo, okrążył stolik i usiadł obok blondyna. Nie minęła chwila, a poczuł dotyk na kolanie. Mocny. Zaborczy.
Zmieszał się trochę i odchrząknął, a następnie zagadał:
- Jak tam? Masz jakiś nowy tatuaż?
Dotyk na nodze wziął za dobry znak.
Phil uśmiechnął się w ten swój typowy, uroczy sposób, a następnie ostentacyjnie uderzył otwartą dłonią w czoło.
- Jak ja mogłem o tym zapomnieć? - wyjąkał, a następnie nie zważając na to, czy ktoś patrzy, czy nie, wstał i podciągnął koszulkę do góry. Oczom całej trójki ukazał się płaski, lekko umięśniony brzuch pokryty niezliczoną liczbą tatuaży. Malfoy skrzywił się.
- Kociaku, to dla ciebie. - Wskazał na jakieś miejsce na swoich żebrach. Harry, maksymalnie zauroczony i wzruszony, wstał, okrążył stolik i podszedł do chłopaka. Spojrzał na wskazywane miejsce i ujrzał małego kociaka, czarnego o intensywnie zielonych oczach. Był... słodki.
- D-dziękuję - wydukał i nie zważając na ostre spojrzenie Ślizgona, przytulił się do przyjaciela.
- Nie masz za co, kocie.
Harry czuł jednak, że ma.
Za to, że jest.

***

Wychodząc z pubu, długo po północy, lekko podchmieleni, śmiali się i żartowali. Draco jak zwykle był oszczędny w słowach, ale nikt nie zwracał na to uwagi. W trakcie siedzenia i picia, przyjaciele próbowali wypytać blondyna o jego życie, ale ten unikał odpowiedzi i mówił raczej zdawkowo, więc odpuścili. Co nie zmienia faktu, iż było miło. Dlatego głośne przekleństwo z ust jasnowłosej dziewczyny, zwróciło uwagę wszystkich.
- Kurwa, zgubiłam zegarek!
- Pewnie upadł ci w środku. - Harry spojrzał na wejście i ruszył w tamtą stronę, ale został powstrzymany przez dłoń Phila.
- Zaczekaj. Ja pójdę.
Potter niechętnie skinął głową, a dwójka jego przyjaciół po raz kolejny zniknęła w środku.
- Harry?
Ten drgnął, słysząc swoje imię i odwrócił się w stronę chłopaka, który trzymał dłonie w kieszeniach.
- Hmm...?
- To w lokalu... - Machnął dłonią w stronę pubu, kląć w myślach. Malfoyowie nie przepraszają. - Byłem zdenerwowany...
Potter wzruszył ramionami i uśmiechnął się niepewnie. Przecież się nie gniewał.
- Umm... spoko.
Tymczasem blondyn zauważył ruch za chłopakiem i domyślając się kto to, złapał go w pasie i nim ten się zorientował, ciepłe wargi już przyciskały się do jego ust. Sapnął zaskoczony i zacisnął dłonie na koszulce Dracona. Ten muskał jego wargi, delikatnie, ale pewnie. Wysunął język i liznął najpierw dolną, a później górną wargę, wywołując u bruneta lekkie drżenie. Chłopak sam nie wiedział, czy było ono przyjemne, czy wręcz przeciwnie. W końcu skapitulował i uchylił niepewnie usta, pozwalając Draco na spenetrowanie swojego wilgotnego wnętrza, co ten chętnie uczynił. Czując język badający podniebienie i zęby, zamruczał i zarzucił ręce na kark blondyna. To było przyjemne.
Całowali się długo, do utraty tchu. W końcu oderwali się od siebie, łapiąc gwałtownie powietrze i spoglądając na siebie roziskrzonym wzrokiem. Harry oblizał usta.
Gdzieś z boku usłyszał klaskanie.
- Harry, ty perwersie! - zaśmiał się Phil, udolnie maskując swoje negatywne emocje.
W odpowiedzi, spalił buraka.

***

Harry obudził się, czując w ustach nieprzyjemny posmak. Krzywiąc się, spróbował wstać, ale coś mu nie pozwalało. Spojrzał na swoją talię i ze zdumieniem zauważył alabastrową skórę. Dopiero po kilku chwilach przypomniało mu się, że po powrocie z koncertu, nie miał już siły ruszyć do dormitorium i postanowił zostać u Draco. Odetchnął. Siłą zepchnął z siebie ramię chłopaka i wstał, ruszając do łazienki. Skorzystał z toalety, umył ręce i wyczarował sobie szklankę. Nalał wody i szybko wypił zawartość, oddychając z ulgą. Następnie spojrzał na swoje zmęczone oblicze w dużym lustrze i ruszył z powrotem do sypiali. Przywitało go drapieżne spojrzenie szarych oczu. Zmieszał się. Draco wyciągnął dłoń, więc z lekkim wahaniem, złapał ją i pozwolił się przyciągnąć. Czuł się dziwnie. Malfoy objął go i pocałował mocno w usta. Przekręcił ich tak, że teraz górował nad nim i zszedł pocałunkami na szyję. Serce Pottera przyśpieszyło. I wcale nie w tym dobrym znaczeniu.
- Przestań - szepnął. Przecież ostatnio pokazywał mu, że nie chce. Czyżby Draco nie uszanował tego? Oczy podejrzanie mu się zaszkliły. Niespodziewanie, nawet dla siebie, pchnął Ślizgona, zrzucając go z siebie i zerwał się z łóżka, patrząc wściekle na chłopaka.
- Nie dotykaj mnie! - warknął, a z jego oczu pociekły ogromne, szkliste łzy.
Tymczasem Malfoy patrzył na niego szeroko otwartymi oczyma i brunet po raz pierwszy widział na jego twarzy wyraz najszczerszego zdumienia.
- Harry... - zaczął - ...myślałem, że tego chcesz! Naprawdę! - Uniósł dłonie w geście obrony. Jego głos drżał.
- Gówno prawda! - syknął i zaczął kręcić nerwowo głową, cofając się. Trafił na drzwi i osunął się po nich, chowając twarz w dłoniach. Był zrozpaczony.
- Harry... Co się dzieje? - zapytał. - Powiedz mi.
I Harry powiedział. Wszystko. Od początku do końca.

___________________
Następny rozdział: 26.07

9 komentarzy:

  1. Świetne :)
    Dobrze, że Draco poznał prawdę. Na pewno pomoże Harremu przejść przez to i będzie go wspierał.
    Draco to zazdrośnik ale to strasznie słodkie

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobre tak pomóż mu Draco (+18, lub muzycznie) by się przełamał "twój" Harry. Niech Bóg yaoi ma cię w swojej opiece.

    OdpowiedzUsuń
  3. To było słodkie jak Pil dał mu kociaka dobrze,ze Draco poznał prawdę ciekawe kim był ten facet który przystawiał się do Herrego pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. jestem niesamowicie ciekawa jak zareaguje Draco... Mam nadzieję że będzie baga mu w jakiś sposób pomóc... Dobrze że Harry się wyżalił, zrobił kolejny krok do przodu :) odcinek bardzo mi się podobał ;) Pozdrawiam cieplutko i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej. Niedawno zaczęłam czytać twoje opowiadanie i polubiłam je. Ja również sama piszę Drarry, więc jak najbardziej mi się to podobało. Trochę boję się co Draco ma zamiar zrobić. Mimo że nic nie wskazuje na jego złe zamiary to nie mogę powstrzymać się przed uczuciem niepokoju, gdy są razem.
    Niezły mi mętlik w głowie zrobiłaś! xD
    Niestety nie podoba mi się bezradność Harry'ego w niektórych sytuacjach. Rozumiem, że strach paraliżuje, ale chłopak musi pamiętać, że jest czarodziejem i do tego potężnym.
    Lubię przyjaciół Harry'ego lecz znów mam coś co mi się nie podoba, a mianowicie zachowanie przyjaciół Pottera w szkole. Rona mogłam zrozumieć, bo nikogo nie dziwi, że jest ograniczony, ale Hermiona? I w ogóle szkoła i nawet nauczyciele? O ile mi wiadomo to Harry uratował im tyłek nie raz! I tak ukazują swoją wdzięczność? Czekam na opisy nauki Seva tej magii umysłu i planu ich sojuszu.
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    w kocu Harry powiedział Malfloyowi co go spotkało, żal mi Phila widać, że mu zależy bardzo na Harrym, a przy Draco wydaje mi się że ten ma jakiś cel w tym...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. Wydaje mi się, że Draco wykorzysta zdobytą wiedzę przeciwko Harremu, że go zrani.
    Harry powinien być bardziej ostrożny, zaczynam się o niego martwić.
    Dużo weny :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej,
    rewelacyja, Harry powiedział Draco co go spotkało, choć mam wrażenie, że Draco tą wiedzę w jakiś sposób wykorzysta przeciwko Harremu, że po prostu ma w tym jakiś cel, no i Phil, żal mi go widać, że bardzo mu zależy na Harrym
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Aga

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej,
    cudnie, Harry wyzbał Draco co go spotkało, choć no cóż mam nieodparte  wrażenie, że Draco tą wiedzę wykorzysta przeciwko Harremu, no i mamy Phil'a, żal mi go... widać, że bardzo zależy mu na Harrym...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Iza

    OdpowiedzUsuń